Kolejne dni mijały niesamowicie szybko. Wyraźnie widziałam, że tata i Chelsea robią wszystko, żeby umilić mi czas spędzony w Polsce. Raz z tatą pojechałam do aqua parku, innym razem z Chelsea na zakupy, albo razem szliśmy do lasu, czy na plażę. W ciągu 3 dni zdążyłam zwiedzić niemalże całe wybrzeże ! Nie mam pojęcia, jak to zrobiliśmy, ale powiem, że warto było.
Polskie morze jest naprawdę piękne! Pomijając czasem nieprzyjemny zapach, brud itd, jednak muszę przyznać, że chciałabym spędzać tutaj każdą jesień.
Niesamowicie odpoczęłam sobie od kłótni z siostrą, zgiełku w studiu i wszystkich tych rzeczy. Jednak cholernie też za tym tęskniłam!
Czwartek, dzień przez przyjazdem Liama do Polski, był chyba najdłuższym dniem mojego życia. Marzyłam o tym, żeby teń dzień się kończył, żeby była noc, i żebym z rana mogła pojechać po swojego chłopaka na lotnisko, znów go zobaczyć, przytulić, i móc go znowu pocałować. Oczywiście, tata wiedział, że Liam do mnie przyjeżdża, i zgodził się, żeby Li spał ze mną w pokoju, oczywiście pod warunkiem , że nie będziemy "hałasować".
Cały dzień snułam się po domu niczym duch. Raz leżałam u siebie na łóżku, innym razem znudzona przełączałam kanały w tv nie znajdując nic godnego uwagi. Chodziłam od pokoju do salonu, od salonu do kuchni, z kuchni do biura ojca, z biura do pokoju, i znów zaczynało się kółeczko.
Kiedy siedziałam w podniszczonym dresie na blacie w kuchni i odbijałam o ścianę nad akwarium, w którym pływały możliwe że sztuczne ryby, czarną gumową piłeczkę na gumce, i zastanawiałam się, jakim cudem ryby wyglądające na prawdziwe, pływają niemalże bez przerwy w jedną stronę, i czemu akwarium zawsze jest nieskazitelnie czyste, a owe ryby ani się nie załatwiają swoich potrzeb fizjologicznych, ani nic nie jedzą, i czy w ogóle to wszystko jest prawdziwe, podeszła do mnie Chelsea.
-Oj, Val, nudzisz się, prawda?- spytała. Ostatnio zaczęła nawet mniej mówić, co mi nie przeszkadza, a nawet podoba mi się!
-No coś ty! Patrzenie się na dziwne ryby i odbijanie piłeczki o ścianę jest najciekawszym zajęciem pod słońcem.- odparłam z ironią nadal wpatrując się w akwarium. -W takim razie szykuj się! Jedziemy na zakupy!- krzyknęłam radośnie podskakując i klaszcząc w ręce.- I wiesz, skoro jutro będzie tutaj twój chłopak, i będziecie razem spać, to tak sobie pomyślałam, może jakaś nowa, seksowna bielizna by ci się przydała?
-Hmm...-zastanowiłam się. Kurcze, czy ja noszę seksowną bieliznę? No stringi to raczej seksowne są... I takie śliczne koronkowe bokserki też...
-Czyli już ubieraj się i jedziemy!
Udałam się do swojego pokoju, zastanawiając się co ubiorę. Jeszcze musiałam pogrzebać trochę w torbie, jednak doszłam do wniosku, że sprawię przyjemność swojej "stylistce", którą jest Chelsea, i ubiorę to, co na ostatnich zakupach mi wybrała. Szybko się ubrałam, uczesałam, zrobiłam delikatny make-up i byłam gotowa do wyjścia.
Popędziłam na dół, i już wiedziałam, że Chelsea czeka na mnie w samochodzie, więc dołączyłam do niej.
Podróż do galerii szybko nam zleciała. Cały czas śpiewałyśmy, nawet polskie piosenki! I dawałam sobie radę!
Dojechaliśmy do galerii, i z parkingu od razu pobiegłyśmy do budynku, żeby zdążyć zajrzeć do wszystkich sklepów przed zamknięciem.
Przyznam, że zakupy z Chelsea były niesamowite. Czasem czułam się jak z małym dzieckiem, a czasem jak z najlepszą przyjaciółką!
Oczywiście, kochana ona zaciągnęła mnie do sklepu z bielizną. Ja usiadłam sobie na małej sofie, a ona wybierała mi rzeczy do przymierzenia.
No cóż, całkiem sporo tego było, i za każdym razem stwierdzała, że ten właśnie komplet jest najlepszy. Nie obyło się też bez komplementów w stylu "Masz wspaniałe ciało, tylko pozazdrościć", ewentualnie "Co ty robisz, że masz takie seksowne ciało?!". A co ja takiego robiłam? Jadłam i żyłam! To wszystko! Żadnego nadmiernego wysiłku. Nigdy nie lubiłam się męczyć, i mama mnie zawsze straszyła że będę gruba. Jednak nic takiego się nie stało. Chociaż, okay, ja nie za bardzo lubiłam swojego ciała. Sądziłam, że jestem za gruba jak na swój wzrost.
-Och, kochana, nawet nie wiesz, ile dziewczyn dało by umrzeć za takie ciało! Duże piersi, wąska talia, zgrabna pupa, szczupłe nogi. Dziewczyno, to jest dar!- powtarzała ciągle Chelsea.- Faceci tylko na to głównie zwracają uwagę, chyba że znajdzie się taki mądry, co nie tylko wyrucha i koniec, ale najpierw będzie chciał poznać.
Niestety, spełnij się jeden z moich najgorszych scenariuszy co do tych zakupów- Chelsea kupiła dla mnie wszystkie komplety bielizny które przymierzałam + kilka dla siebie wzięła. Co tam, najwyżej trochę oddam Jessy, jeśli oczywiście będą dla niej dobre. Niedawno ja byłam węższa od niej w talii, tylko zawsze miałam większy rozmiar biustonosza, i bardziej rozwinięte biodra. Za to ona zawsze miała ładniejsze nogi!
Chciałyśmy pójść na kawę jeszcze, ale byłam już na tyle zmęczona, że pojechałyśmy do domu. A w czasie drogi zasnęłam w samochodzie.
Let's dance in style, let's dance for a while
Heaven can wait we're only watching the skies
Hoping for the best but expecting the worst
Are you going to drop the bomb or not?
Słysząc słowa ukochanej piosenki, przewróciłam się na drugi bok. Forever Young świetnie pasowało do scenerii, którą właśnie miałam przed sobą. Księżyc był właśnie w pierwszej, lub w trzeciej fazie, nigdy nie potrafię tego rozpoznać. Podeszłam to niskiego murku, który raczej był jak wysoki krawężnik , i spojrzałam w dół. Byłam na dachu, i ktoś właśnie objął mnie od tyłu w talii.
Let us die young or let us live forever
We don't have the power but we never say never
Sitting in a sandpit, life is a short trip
The music's for the sad men.
Ten ktoś, pocałował mnie w policzek, a ja się do niego odwróciłam. Nie wiem, kogo się spodziewałam, chyba Liama. Ale mocno się zdziwiłam, kiedy zobaczyłam, że to Zayn przyciąga mnie do siebie.
Nie chciałam mieć jak na razie nic wspólnego, on ma dziewczynę, ja mam chłopaka. Ale nie mogłam nad sobą zapanować. Nie panowałam nad własnym ciałem. Mój umysł krzyczał, że nie mogę tego robić, że to nie w porządku. Jednak ciało robiło co chciało.
Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech, a po chwili nasze usta spotkały się w pocałunku. Na początku było słodko i delikatnie, ale po chwili zaczął on się przeradzać w coś więcej.
Oderwałam się delikatnie od niego. Nadal patrzyłam w jego czekoladowe oczy, chociaż najlepsze było to, że tym razem to Liam mnie obejmował. Nie wiedziałam co się dzieje, i dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że to tylko sen.
-Coś się stało?- spytał zaniepokojony.
-Nie.- odparłam i wtuliłam się w jego silne ramię.
Can you imagine when this race is won
Turn our golden faces into the sun
Praising our leaders we're getting in tune
The music's played by the madmen.
Delikatnie tworzyłam oczy. Słońce raziło mnie pomimo zasłoniętych rolet, a ja wtuliłam się jeszcze bardziej w zimną, puszystą pościel. Pościel?!
Kurcze, to był sen. Już się obudziłam... No ale czemu muzyka wciąż gra? Co ze mną jest nie tak?!
Forever young, I want to be forever young
Do you really want to live forever, forever and ever .
Podniosłam się, i rozejrzałam po pokoju. Jednak zaraz zdałam sobie sprawę z tego, że to dzwonek telefonu.
Wzięłam go do ręki, i spojrzałam na wyświetlacz: Liam.
-Tak?- odebrałam ziewając jednocześnie.
-Val, obudziłem cię? Przepraszam.
-Nie no, spoko! Gdyby nie ty, pewnie bym się długo jeszcze nie budziła.
-Aha. Chciałem ci przekazać, że za niecałą godzinę mam odlot. Więc, za 3 godziny będę już w Polsce.
-Aaaaj ! Super! Już nie mogę się doczekać! Cholernie za tobą tęskniłam.
-Ja za tobą też. Wiesz, ja już pójdę oddać bagaż, tak więc do zobaczenia mała.
-Za 3 godzinki! Kocham cię.
-Ja ciebie też.-powiedział po czym się rozłączył.
Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki umyć się, ubrać, uczesać, umalować, potem zeszłam na śniadanie, i z tatą oglądałam jakieś dziwne poranne programy w tv.
Usłyszałam otwieranie się drzwi, i już wiedziałam, że przyszła Chelsea.
-Cześć wszystkim! Och, Val, a ty jeszcze nie w drodze? Jeszcze się spóźnisz po swojego narzeczonego i będzie musiał czekać na tym lotnisku!
-Spokojnie, zdążę!
Chels podeszła do mnie, i wręczyła mi kluczyki.
-Jedź już, bo chcę się zająć twoi tatom.
Nie mogłam się sprzeciwić. Wzięłam kluczyki, i wyszłam z domu na rześkie, morskie powietrze.
Po kilku próbach udało mi się odpalić silnik Juke'a należącego do Chelsea, i ruszyłam. Na szczęście w aucie był GPS , więc nie miałam wątpliwości, że uda mi się trafić na lotnisko bez problemu.
Krążyłam w te i z powrotem od ławki do okna. Jeden samolot wylądował, drugi, a Liama jak nie ma tak nie ma.
Stojąc przy oknie czułam, jakby ktoś mnie obserwował. Za bardzo mnie to nie ruszało, bo to pewnie fanki chłopaków myślące "Czy to nie nowa dziewczyna Payne'a ? Pewnie leci na kasę...". Mi to nie przeszkadzało za bardzo, bo sama nie lubiłam Perrie, wręcz jej nienawidziłam! A teraz nic się nie zmieniło.
Podskoczyłam i pisnęłam ze strachu, kiedy ktoś objął mnie w tali.
Obróciłam się i zobaczyłam przed sobą zadowolonego Liama. Od razu bez słowa rzuciłam mu się w ramiona, aż zawiesiłam mi się na szyi, a on uniósł mnie jeszcze chwytając za pośladki.
Oparł mnie o okno i spojrzał mi w oczy, ale ja od razu go pocałowałam. To był długi i bardzo namiętny pocałunek.
Nie mogliśmy nacieszyć się sobą. Jak ja odpuszczałam, żeby wziąć oddech, to on nie pozwolił mi się oddalić i na odwrót.
-Kocham cię.-szeptał, a ja odpowiadałam jeszcze gorętszymi pocałunkami.
Gdy byliśmy już w domu, pomogłam Liamowi zanieść rzeczy na górę, po czym poszliśmy na obiad, który przygotowała Chelsea. Okazało się, że oni z nami nie zjedzą, ponieważ tata pojechał na jakieś spotkanie biznesowe, a Chelsea nie chciała nam przeszkadzać. Nie miałam nic przeciwko temu, a wręcz ucieszyłam się, że będziemy mogli trochę czasu spędzić sam na sam.
Przy obiedzie (oczywiście pierogi i bigos obowiązkowo) dużo rozmawialiśmy. Głównie o tym, co działo się w UK, bo wiadomo że u mnie nic nadzwyczajnego.
Po obiedzie usiedliśmy, no dobra, położyliśmy się w salonie wtuleni w siebie i dalej rozmawialiśmy.
Zaczęło mi się odrobinkę nudzić, więc zabrałam Liamowi telefon, a on mi i zaczęliśmy sobie przeglądać.
-O, Zayn do ciebie dzwonił.- zdziwił sie Li.- Ale nie za późno trochę?
-Ah, to Perrie z jego telefonu. Powiedziała , że nie może się do Jess dodzwonić, więc miała nadzieję, że przekażę jej, że chciała nas zaprosić na zakupy... Nie lubię jej..
-Heh, spokojnie. Nikt ci nie karze jej lubić.
-Yhym.-mruknęłam.- A może masz ochotę się przejść, co?
Nie poczekałam na jego odpowiedź, tylko wstałam, i pociągnęłam go za sobą.
Miło spędziliśmy ten dzień szwendając się po Gdyni, zaglądając do sklepów, i ciesząc się sobą.
Wieczorem poszliśmy się jeszcze przejść po plaży. Usiedliśmy na brzegu wtuleni w siebie, patrząc w morze i księżyc nad nim. Co jakiś czas Li całował mnie w głowie, a ja trzymałam go za rękę obiema dłońmi.
-Teraz bym najchętniej stąd nie wracała.-szepnęłam.
-Ale trzeba będzie wrócić do tej szarej rzeczywistości... Ale na szczęście nie zawsze jest tak szaro.-uśmiechnął się.- Nie przy tobie.
Spojrzałam na niego z uśmiechem, i pocałowałam go. On złapał mnie w talii i przeciągnął na swoje kolana. W tym momencie nie myślałam. Delikatnie włożyłam mu rękę pod koszulę i jeździłam nią po jego torsie.
Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy. Widziałam w nich wesołe iskierki, i zaraz poderwaliśmy się do góry i biegliśmy w kierunku domu.
Zaczęliśmy
się ścigać, ale kiedy on mnie wyprzedził, wskoczyłam mu na plecy.
Weszliśmy do domu i pobiegłam przed nim do swojego, teraz naszego pokoju.
Przycisnął mnie do ściany, sam oparł się prawa ręką o drzwi obok. Puściłam mu cwaniacki uśmieszek i rzuciłam swoje buty gdzieś w kąt. Odpinałam powoli jego koszulę, guzik po guziku i całowałam go delikatnie w odkrywane miejsca na ciele. Podniosłam prawą nogę i oparłam ją o biodro chłopaka. Przyciągnęłam go do siebie i zaczęliśmy się całować. To śmieszne jak nasze ciała ze sobą współpracowały, jakby porozumiewały się co każde z nas ma zrobić. Chłopak przyklęknął i zaczął całować twój brzuch,przy okazji zdejmując mi spodnie i delikatnie językiem muskał moją skórę, sprawiając , że każda komórka w moim ciele szalała. Gęsia skórka pojawiła się na moim ciele, a Liam był niezwykle usatysfakcjonowany, że to dzięki niemu. Pociągnęłam go za odpiętą koszulę, Payne wstał, a ja zabrałam się za pozbawianie go ubrań. Ściągnęłam z niego koszulę i odpięłam pasek. Chłopak ściągnął buty i podobnie jak moje wylądowały gdzieś w kącie.
Li wziął mnie na ręce i niemalże rzucił na łóżko, a sam wylądował obok mnie.
-Jesteś pewna że chcesz to zrobić?
-Jestem pewna.-powiedziałam, a on od razu zaczął mnie całować po szyi, przy okazji zdejmując mój stanik. Sama zajęłam się zdejmowaniem jego bokserek.
Przyznam się, że nie patrzyłam w dół, nie za bardzo obchodziło mnie, co on tam ma. Zaraz on pozbył się moich majtek, ostatni raz mnie pocałował i za skupieniem (?) i niepewnością spojrzał mi w oczy.
On wszedł we mnie, kiedy na mnie leżał. Szczerze powiedziawszy, nie sądziłam, że to będzie tak boleć. No cóż, właśnie straciłam dziewictwo. Ale cieszę się, że akurat z Liamem, a nie np. tak jak Jenna, która przeżyła swój pierwszy raz na imprezie z nieznajomym kolesiem pod wpływem narkotyków, i niemalże nic z tego nie pamięta.
Li poruszał się powoli, ale kiedy zauważył, że mnie to boli, przestał.
-Przepraszam.-powiedział.
-Nie, Li. To nic.
-Rozluźnij się.- nakazał, a ja go posłuchała.
Chłopak coraz szybciej poruszał biodrami. Poruszał się raz delikatnie, raz mocno i szybko. Jęczeliśmy i dyszeliśmy na cały dom. Właśnie kiedy pragnęłam go najbardziej, wyszedł ze mnie. Położył się obok. Już o niczym nie rozmawialiśmy, po prostu cieszyliśmy się z chwili tylko dla siebie. Po chwili poczułam , jak powieki opadają mi, i odpłynęłam.
_______________________________________________________________________________
No i teraz ubłagajcie w komentarzach Gele, żeby wstawiła kolejny rozdział, bo ja , póki ona się nie odezwie, nie będę się udzielała :)
Przepraszam, bo nie umiem pisać +18, więc pewnie... no cóż... chujowe wyszło, ale i tak mam nadzieję, że spodoba się wam :D
No i sorka, że takie długie, ale i tak duuużo ominęłam, żeby się zmieścić ;)
Fajnie by było, gdybyście polecały znajomym tego bloga, my się wcale nie obrazimy, a nawet będziemy wdzięczne. Bo pewnie każda z was wie, że czym więcej jest odwiedzin i komentarzy, tym większą motywację mamy, i tym lepsze rozdziały staramy się pisać !
Więc dziękuję za czytanie naszego bloga, kłaniam się nisko i takie tam , i idę spać :) Mam zamiar we śnie pogadać sobie z Malikiem :D
Buziaki xx
Monika <3
Ohohoho, grubo nie spodziewałam się tego ! :D
OdpowiedzUsuńBossko <3
OdpowiedzUsuń