A dziś to prosze sie ode mnie jebać!Mam wyjebane na wszystkich, nogi mi mało nieodpadną, wczora mieliśmy ten jebany maraton, Ali ze mną wygrała tańczyła 20 godzin ja odpadłam przy 17 godzinie.Za 3 dni musze już jechać do Nowego Jorku, z jednej strony sie boje tam jechać a z drugiej sie strasznie ciesze na poznanie ojca.Z Valerie zaczyna nam sie już jakoś powoli udaje układać swoje siostrzane relacjie od nowa, mimo tego że podczas sesji zdjęciowej z 1D musiałam być naga i tylko odryta odprzotu kołdrą, patrzyłam sie Liamowi w oczy, potem musiał mnie całować po szyi i sie tuliliśmy.Ale Val wie że taką mam prace i nawet musiałam (już w sukience ledwo za pośladki i z ogromnym dekoldem) całować sie , tulić, w pewnym stopniu obmacywać z Zaynem, a jest on chłopakiem mojej przyjaciółki i sam jest także moim przyjacielem, było to trudne ale dałam rade, teraz najważniejsze są zawody i to że poznam tate, jak jeszcze raz aż do wyjazdu będe musiała założyć obcasy to ide sie wieszać!Aktualnie mam 165 cm wzrostu i waże 47 kilo, mam chce mnie wysłać do psychologa i do dietetyka, ale ja jem naprawde bardzo dużo ale ogromnie czesto i w dużych ilościach sie ruszam.
-Bambardacjia!-Zawołała Janny i ruciła sie na mnie, dosłownie.
-Złaś ze mnie krowo!-Krzyknełam i prubowałam ją zwalić z kolan.-Kuźwa mać ty krowo kolana chcesz mi połamać!?
![]() |
| Niechce mi sie dziś chodzić elegancko i w obcasach, |
-Niemasz sie już z kim całować to mnie martretujesz?
-Nie...Zaraz pomartretuje Valerie.Właśnie gdzie ta świnka?
-Eeee....Poczekaj. Valerie Liam dzwoni!!
-I co to da?
-Dawaj mi ten telefon!-Do salonu ,gdzie rozłorzyłam swoje dubsko i Janny też wpadła zziajana Val.
-Hahahaha niedzwoni poprostu chciałam cie tu ściągnąć.
-Siema Janny.-Przytuliły sie.
-Hejka Val robimy dziś jakiś babski wieczur?
-Ja pasuje! Po tylu treningach i jeszcze maratonie nogi mi mało nieodpadną.
-To chodźmy do spa!-Zaproponowała Val.
-To ja sie podstosuje.-Powiedziałam.
Wyszłam z pokoju poszłam do kuchni, nalałam sobie wody do szklanki, wrzuciłam dwa plasterki cytryny, usiadłam na barku i spokojnie popijałam wode, zeskoczyłam i podeszłam do okna, naszym somsiadom urodziła sie malutka córeczka, akurat szli z nią na spacer, delikatnie waliły o parapet krople deszczu. Cisza...Kompletna cisza, dopiero teraz doszłam do wniosku jaką ta mała Lily jest farciarą bo ma tate, chodzi z nią na spacerki, opiekuje sie i kocha jej mame, pod nasz dom podjechało auto, no nie japierdole El, nieznosze jej sama niewiem dlaczego ale jak widze ten ryj to mam ochote jej przywalić!Wysiadła z samochodu razem z Louisem,poszłam do drzwi im otworzyć, wziełam głęboki wdech.
-Hejka!-Otworzyłam im drzwi z szerokim uśmiechem , tak jestem dobrą aktorką.
-O hejka mała.-Powiedziała Eleonor, nieno wielkie dizęki niedość żę jestem kurduplem to ta mnie jeszcze pociesza.
-Cześć lalka.-Louis mnie przytulił.
-Chodźcie do salonu.-Powiedziałam i poszłam w strone salonu gdzie Val i Janne ustalały dzisiejszy wieczur.-To jest Janny a to jest Eleonor Calder i Louis Tomlinson.
-Hejka jestem Janny Walter, przyjaciółka Val i Je.-Przywitała sie.
-Słuchajcie laski macie jakieś plany na dziś?-Spytał Lou.
-No tak mamy dziś babski wieczorek.-Powiedziala Val.
-To go odwołajcie bo Horanek ma dziś urodziny!
-O jasna cholera zapomniałam!-Zachłysnełam sie wodą .-Jezu smaria trzeba mu kupić prezent.
-Przyjedzie po was limuzyna o 20, macie....7 godzin,ale jagby co wy o tym nic niewiecie bo robimy blondasowi niespodzianke, jesteście zaproszone wszystkie 3.To my jedziemypowiedzieć reszcie.Pa-Przytulił mnie.
-No papa Louis.A ty idz sie najeb wredna suko.-Szepnełam w strone El.
-Dobra to robimy tak , najpierw jedziemy po prezenty , potem sie myjemy, ubieramy, makijaż fryzury itd.
-Dobra.
Pobiegłam po torebke, pojechałam taksi do centrum , byłam wkurzona mijała druga godzina a ja ic dla neigo niemiałam, usiadłam załamana na ławce, wypiłam do końca kawe, wyrzuciłam opakowanie do kosza i nagle wymyśliłam co mu kupie.

Jak już wszystko kupiłam, pobiegłam pędem do domu, wziełam relaksującom kompiel , miałam mały problem z umyciem włosów ale dałam rade.Jak wyszłam z wanny spojrzałam na telefon, 18.45 mam przejebane!Jak najszybciej sie dało wysuszyłam włosy, jednak biorąc pod uwage że moje włosy sięgają pasa miałam z tym niemały problem.Pobiegłam do szafy dopiero teraz sie zoriętowałam że mam 300 par butów, i w tym 80 par na płaskiej podeszwie,200 par mają więcej nić 10 cm wysokości.Postanowiłam ubrać sie dośc skromnie żeby to Niall był dziś gwiazdą, nawet postanowiłam sie zachowywać jak na grzeczną dziewczynke przystało.
-Jassy ty porąbne dziecko złazisz?!-Krzyczała Valerie.
-Val ale wiesz że ja nigdzie niepujde w rozpuszczonych włosach!
-Kurwa jak raz zrobisz wyjątek to sie nic niestanie!
-Nie !Poczekaj już robie warkocza!
Zrobiłam szybko warkocza wpiełam między niego kilka kokardek,zbiegłam na dół dziewczyny były już gotowe, pod dom podjechała limuzyna czułam sie jak w śnie!Przepięknym śnie, zabrałam prezent dla Nialla ,z limuzyny wyszedł przystoiny szofer, podał mi dłuń i otworzył drzwi, jejku marzenie milionów. Wysiadłyśmy kilka metrów przed domem gdzie miało sie dobyć przyjęcie byłyśmy ostatnie, Val oczywiście obwiniała o wszystko mnie.Gdy Niall przyszedł krzykneliśmy wszyscy zgodnie Sto lat, ustawiliśmy sie w kolejke żeby słożyć mu rzyczenia ja byłam między Andym a Perri.
-Jezu młoda co ty masz tyle tych prub kiedy my ostatnio poszłyśmy na kawe?-Powiedziała z pretensjami w głosie Perri.
-Przepraszam cie Perri wiesz że kocham cie i uwielbiam siedzieć z tobą godzinami ale wiesz teraz sie szykuje do turnieju a za trzy dni jade do taty.-Odpwiedziałam.
-Ale jak ty wrucisz to ja jade na dwa miesiące w trase i spotkamy sie dopiero na twoich zawodach.
-Skrabie wiem i tego żałuje, zaszalejny dziś we dwie okay?
-No dobra...Kocham cie.-Przytulila mnie.
-Ja ciebie też sakrbie, idz przedemnie ja musze iśc do łązienki.
Jak wruziło sie byłam ostatnia wszyscy już tańczyli, niekturzy mimo wczesnej pory byli już troche wstawieni, szukałam wzrokiem Horana, znalazłam go przy barze obtaczała go grupka osób, blondynek też był już lekko wstawiony.
-Horan szukałam cie wszystkiego najlepszego!-Przytuliłam go.
-Dzięki wyglądasz ślicznie!-Spojrzał na mnie.-Mała ty niejesteś za chuda?
-Ty też?!Weź Niall niemówmy o tym w twoje urodziny, jakie ma pan życzenie na te urodziny panie Horan?
-Buziak od takiej jednej ślicznnej paninki Jassy.-Dałam mu buziaka w policzek.-Niemuwiłem o takim buziaku.
Przyciągnoł mnie do siebie i namiętnie pocałował,zamknełam oczy, kiedy jego język delikatnie masował mój czułam sie jak w niebie, jedną dłoń trzymałam mu na karku, drugą we włosach, on swoje trzymał na moich plecach.Nagle natkneły mnie wspomnienia mojego byłego chłopaka, łzy naleciały mi do oczu.Odepchnełam go od siebie, Niall spojrzał na mnie miną w stylu WTF?
-Jassy niejetem aż tak pijany wiem co sie dzieje wobec mnie i wiem że cie Kocham.
-Niall ja...Jest jeszcze zawsześnie...Niezrozum tego jak odrzucenie, ja niedałam ci kosza.. Poprostu narazie niejestem w stanie na kolejną dawke cierpienia.-Pocałował go jeszze raz, jeszcze chodz chwile chciałam to poczuć.-Wybacz Horan , najlepiej o tym zapomnieć, przez jakiś czas sie niekontaktujny, Wszystkiego najlepszego....
Wręczyłam mu prezent, do 8 rano piłam z Perri tańczyłam z Joshem, Edwards , Stylesem , Janny i Ollym,obudziłam sie u Perri w domu przytulona do ogromnego miśka.Niemogłam zapomnieć o pocałunku z Niallem teraz żałuje swoich słów....
*****************************************************
Sorki za błędy ale pisałam o 2 w nocy :*
Monika doda rozdział jeśli będzie chodź jeden kom <3



Końcówka najlepsza :D Ogółem bardzo fajny rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietne ciuchy ;P opowiadanie ogólnie też fajne :)
OdpowiedzUsuńświetne! dawaj następny bo się wciągnęłam ! :) pozdrawiam <3 Xx.
OdpowiedzUsuń