środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 11-Jassy cz.2

Rzuciłam sie do łazienki, niestety akurat Ian sie kompał, byłam wkurzona , zaczełam walić w drzwi , usiadłam pod drzwiami i śmiałam sie z tego jak Ian śpiewa pod prysznicem.
-Ślicznie śpiewasz hahaha.-Krzyknełam .
-Co to ty mnie słyszysz ?!-Wydarł sie.
-Tak wszystko, głośno i wyraźnie!
Jak sie okazało Ian sie już wykompał tylko jeszcze sie stroił, wyszedł z łazienki i prysnoł na mnie wodą, wskoczyłam do łazienki nalałam wode w kubeczek i wylałam mu na głowe, laliśmy sie przez chwile wodą. Zamknełam sie w łazience, ja niemam zamiaru  śpiewać, niestety nieumiem śpiewać , niby ja umiem grać na :gitarze, fortepianie, skrzypcach, i klarnecie  , ale niepotrawie ładnie śpiewać, niestety to Val dostała od Boga przepiękny głos , ale za to ona nieumie tańczyć a ja tańcze w reprezentacji Angli. Wykompałam sie , swierdzam że włosy za pas są problemem, chyba sie obetne tak jak Miley Cyrus.
-Jesteś gotowa mała!?-Krzyknoł tata.
-No chwila!-Wrzasnełam.
Ubrałam sie szybko, zrobiłam kłosa, pomalowałam usta błyszczykiem , pomalowałam oczy perłowym
cieniem do oczu, strasznie sie stresowałam tym spotkaniem . Wyszłam z łazienki, stanełam na przeciwko Ian'a,obkręciłam sie.
-I jak wyglądam?-Spytałam z uśmiechem na ustach.
-Boże jaką ja mam pięknom  córke!-Powiedział Ian i mnie przytulił.- A ja?
-Mmmm... przystojniak z ciebie Ian,to co jedziemy?
-Tak , jasne.
Pojechaliśmy taksówką pod lokal , serce waliło mi jak opentane, weszliśmy do środka, czułam sie wyjątkowo, sala była w stylu barokowym, czułam sie tu jak księżniczka.
-Hejka.-Do taty podeszła śliczna blondynka w obcisłej sukience.- Jestem Rebecca a ty Jessi tak?
-Nie.-Odpowiedziałam-Nazywam sie Jassy, mame coś naszło i nawała mnie tak nietypowo.
-Jeszcze sie niespotkałam z tym imieniem. Chodźcie zajełam nam stolik.
Poszliśmy za Rebeccą na piętro restauracji, usiedliśmy przy stoliku obok balkonu, miałam przepiękny widok na Nowy Jork.
-Pozwoliłam sobie zamówić za was chyba niemacie do mnie urazy?-Powiedziała Rebecca gdy już usiedliśmy.
-Nie no skąd.-Odpowiedział tata.
-No więc Jassy... Ile masz lat?
-28 sierpnia miałam 16 urodziny.
-Oj to ty młodziutka jesteś,ty nic o życiu niewiesz, taka jeszcze mała dziewczynka jesteś,a to ja myślałam że będzie o czym z tobą pogadać a tu przede mną taka guwniara-Pierdol , pierdol suko a ja słucham- taka sweet dziewczynka, pewnie słuchasz Justina Biebera i One Direction?
-Taaaa..... z takim małym ale, Justin to mój dobry przyjaciel a jeden z chłopców z 1D sie we mnie zakochał....
-O jejku! Jaką ty masz słodziutka bujną wyobraźnie!No ale cóż z dziećmi tak już jest. Ale wiesz za kilka minut ulice dalej będzie grało One Direction , Justin Bieber, Little Mix i Conor Maynard, to chodźcie ubierzemy sie i tam idziemy.
-Ale...
-Nie dziękuj mi maleństwo!Podziękujesz mi potem jakimś ładnym rysuneckiem.-Pogłaskała mnie po głowie.-To ja ide po swój płaszczyk , Ian daj dziecku swoją marynarke bo dzidzia zmarznie!
Rebecca odeszła od stolika, no ja pierdole zaraz jebne tej babce w ryja!Znam ją jakąś godzine z kawałkiem a chyba zaraz jej przyjebie patelnią!
-I jak spodobała ci sie Rebecca?-Spytał z uśmiechem Ian.
-No ten....yyyy.....NIE.-odpowiedziałam.
-Wiem że traktuje cie jak małe dziecko ale jest czuła i kochana.
-Ta....jak papier ścierny...
-Poznasz już dziś swojego brata.
-Jak to?!Ale ja niejestem przygotowana ani nic...
-Możecie troche drzeć koty  z Conorem ale to dobre chłopczysko, dorabia sobie w obsłudze na tym koncercie jako kelner, powinnaś być wdzięczna Rebecce jeden bilet kosztuje 500 dolarów.
-Że co kurwa?!
-Nie przeklinaj! Znając moją dziewczyne załatwi nam stolik przy samej scenie.
-Ale po co?!Tato oprucz Conora to ja znam całą reszte osobiście!
-Ona ma racjie masz strasznie wybujałą wyobraźnie...
No w jakim świecie i z kim ja żyje?! Jednego dnia całuje sie z Niallem a drugiego ktoś mi niewierzy że ich znam! Ide sie pociąć łyżeczka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz